Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego nie zawsze jest pobierane uczciwie. Bywa, że narusza interesy kredytobiorcy. W jakich sytuacjach można starać się na drodze sądowej o odzyskanie środków wpłaconych na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego?
Czym jest ubezpieczenie niskiego wkładu własnego?
Kredyt hipoteczny nie pokrywa 100% wartości inwestycji. 20% kredytobiorca musi pokryć z własnej kieszeni – to właśnie jest wkład własny. Niektóre banki godzą się obniżyć go do 10%, wówczas jednak kredytobiorca musi wykupić ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Jego wysokość wynosi zwykle około 3-4% niewniesionego wkładu. W ten sposób ubezpieczyciel przejmuje odpowiedzialność za np. 20% długu klienta, a jeśli ten nie spłacałby umowy i bank by mu ją wypowiedział, 80% wierzytelności bank może ściągnąć bezpośrednio od klienta, a pozostałą część zapłaci mu ubezpieczyciel. Składkę na ubezpieczenie kredytobiorca przeważnie jest zobowiązany płacić do momentu spadku salda zadłużenia poniżej określonego poziomu.
Polisa ta stanowi tak naprawdę więc furtkę dla klientów nie spełniających bankowych wymogów. Przed wprowadzeniem takich ubezpieczeń, konieczne było podpisywanie umów kredytowych z poręczycielami.
Jakie problemy sprawia ubezpieczenie niskiego wkładu własnego?
Godzenie się na płacenie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego niekoniecznie jest dobrym układem. Przede wszystkim jest to ubezpieczenie zawierane w interesie banku, a nie kredytobiorcy. To kredytobiorca musi pokrywać składki, z których banki będzie mógł zaspokoić swoją wierzytelność. Jeśli kredytobiorca przestanie płacić raty kredytu, bank ma prawo zwrócić się do ubezpieczyciela o wypłatę odszkodowania, a ubezpieczyciel może dochodzić zwrotu wypłaconej kwoty od kredytobiorcy. Więc chociaż to kredytobiorca pokrywa koszt ubezpieczenia, to i tak nie jest chroniony i może być zmuszony do dwukrotnego zapłacenia tej samej należności.
Oprócz tym to bank zawiera umowę z ubezpieczycielem, a sam kredytobiorca nie zna jej i nie ma w nią wglądu. Kolokwialnie mówiąc, kredytobiorca kupuje więc „kota w worku”. Nie tylko nie zna warunków wypłaty świadczenia na rzecz banku, ale nawet dokładnej wysokości składki ubezpieczeniowej – ta, która jest zawarta w umowie, niekoniecznie musi odpowiadać rzeczywistej, bo bank może doliczyć do niej dodatkowe koszty, na przykład własną marzę czy opłatę za obsługę ubezpieczenia.
Kiedy można odzyskać ubezpieczenie niskiego wkładu własnego?
W świetle powyższych faktów nie ma się co dziwić, że wielu kredytobiorców czuje, że postąpiono z nimi nieuczciwie, i zwraca się do sądów. Czy i ty możesz tak zrobić? Czy masz szansę na wygraną w sądzie?
To zależy od konkretnej sytuacji. Żeby odzyskać ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, postanowienie dotyczące tego ubezpieczenia musi zostać uznane za klauzulę abuzywną, czyli niedozwoloną. Takie klauzule w świetle prawa nie wiążą kredytobiorców. Za klauzulę abuzywną sąd uzna takie postanowienia dotyczące ubezpieczenia, które naruszają interesy konsumenta i są sprzeczne z dobrymi obyczajami.
W takim wypadku świadczenie zostało pobrane nienależnie, więc kredytobiorca może zgłosić względem banku roszczenia o zapłatę w kwocie odpowiadającej sumie uiszczonych składek.