Sytuacja, w której bank w ramach kredytu hipotecznego finansuje całą lub prawie całą wartość nabywanej nieruchomości może wydawać się nadzwyczaj korzystna dla kredytobiorcy, bowiem brak wkładu własnego ogranicza zaangażowanie środków własnych w zakup. Niestety takie, zdawałoby się korzystne rozwiązanie, wiąże się z koniecznością posiadania przez kredytobiorcę ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. W ten sposób banki zawierając umowę z firmą ubezpieczeniową zabezpieczają się przed nadmiernym ryzykiem kredytowym, a jej kosztami obciążają kredytobiorcę.
W ostatnim czasie postanowienia umowy kredytowej, dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego zostały wpisane na listę klauzul niedozwolonych (abuzywnych). Dzięki temu pojawiła się furtka umożliwiająca kredytobiorcom dochodzenie zwrotu nienależnie pobranych składek ubezpieczeniowych na drodze sądowej. Ważne jednak by roszczenia te nie były przedawnione.
W wyroku z dnia 26 czerwca 2014 roku, sąd w Łodzi (Sygnatura akt III Ca 576/14) uznał ponoszone przez kredytobiorcę koszty na rzecz ubezpieczenia niskiego wkładu własnego za świadczenie nienależne i nieokresowe, wobec tego czas przedawnienia wynosi 10 lat. Poniżej fragment orzeczenia.
„Słusznie bowiem Sąd Rejonowy stwierdził, iż jeżeli skutkiem uznania określonego postanowienia umowy za klauzulę niedozwoloną, co niewątpliwie ma miejsce w rozpoznawanej sprawie, jest to, iż postanowienie to nie wiąże powoda, to nie ma podstawy do uiszczania na jego podstawie żadnego świadczenia na rzecz pozwanego. W grę wchodzi zatem zwrot nienależnego świadczenia. Należy wobec powyższego zauważyć, iż w sytuacji, gdy zasądzona przez Sąd Rejonowy kwota ma swą podstawę w roszczeniu z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, a nie zaś roszczeniu o świadczenia okresowe, to roszczenie o zapłatę przedmiotowej kwoty podlega przedawnieniu według ogólnego dziesięcioletniego terminu przedawnienia, a nie zaś terminu trzyletniego odnoszonego do świadczeń okresowych. Zwrócić należy także uwagę na pewną niekonsekwencję skarżącego.
Z jednej bowiem strony pozwany, celem wykazania, iż postanowienie § 3 ust. 3 umowy kredytowej zawiera jasne sprecyzowanie praw i obowiązków stron umowy, podkreślał, że w paragrafie tym nie zostało zawarte określenie dotyczące składki z tytułu ubezpieczenia, co czyniło bezpodstawnym przekonanie powoda o tym, że jest on stroną umowy ubezpieczenia, z drugiej zaś strony na nałożeniu na powoda obowiązku uiszczenia właśnie owej składki, opierał swój zarzut przedawnienia, wskazując, iż świadczenie z tytułu składki jest świadczeniem okresowym, a w związku z tym podlega trzyletniemu terminowi przedawnienia. Niezależnie jednak od tego, czy kwota pobrana przez pozwanego w wysokości 3.564 zł istotnie stanowiła klasyczną składkę, czy też winna być ona traktowana jedynie jako koszty ubezpieczenia, należy zauważyć, iż roszczenie powoda oparte zostało w istocie na przepisach o nienależnym świadczeniu i jako takie podlega ogólnemu, dziesięcioletniemu przedawnieniu.
Ostatecznie należy się również zgodzić ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, iż w okolicznościach rozpoznawanej sprawy korzystanie przez pozwanego z zarzutu przedawnienia musi zostać uznane również jako nadużycie prawa podmiotowego, niekorzystające z ochrony – art. 5 k.c. Nie można bowiem nie dostrzec, że zasadne roszczenie powstało w wyniku stosowania przez pozwanego niedozwolonego postanowienia umownego, a więc postanowienia którego był autorem, a które rażąco narusza uzasadnione interesy powoda oraz jest sprzeczne z dobrymi obyczajami.
W tej sytuacji uwzględnienie zarzutu przedawnienia, zgłoszonego przez pozwanego, skutkowałoby tylko pogłębieniem owej rażącej dysproporcji i w żaden sposób nie służyłoby przywróceniu stanu zgodnego z dobrymi obyczajami obrotu z udziałem konsumentów. Z tych też względów należy się zgodzić ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, iż podniesiony przez skarżącego zarzut przedawnienia w okolicznościach rozpoznawanej sprawy nie tylko był zarzutem nieuzasadnionym, ale nadto korzystanie przez pozwanego z przedmiotowego zarzutu uznane musiało zostać za niekorzystające z ochrony prawnej.”
Powyższy wyrok sądu pozwala na wystąpienie do sądu z pozwem przeciw bankowi do 10 lat od podpisania umowy. Warto to zrobić, bowiem w grę może wchodzić nawet kwota rzędu kilkunastu tysięcy.
Hmmm z tymi ubezpieczeniami to jest problemów. Czasami nie ma wyjścia i trzeba walczyć o swoje. Nie poddawajcie się i jak się Wam należy to naciskajcie tak długo, aż osiągniecie to, czego chcieliście.