Posiadanie wkładu własnego jest obowiązkowe, przy ubieganiu się o kredyt hipoteczny. Nie da się otrzymać kredytowania na pełną wartość kupowanej nieruchomości i trzeba wyłożyć także część ze swojej kieszeni. Jakie są limity w 2021 roku? Co się zmieniło i jak to wygląda w różnych bankach?
- Czym jest wkład własny?
- Jaki wkład własny wymagają banki?
- Ile wynosi wkład własny w 2021 roku?
- Wyższy wkład własny w 2021 roku – czy wymagany?
- Kiedy można liczyć na niższy wkład własny?
Czym jest wkład własny?
Warto zacząć od podstaw, czyli tego, czym jest wkład własny. Mówiąc wprost, to pewna suma kapitału, którą wnosi sam kredytobiorca, w ramach zapłaty za daną nieruchomość. Innymi słowy, płaci on niewielką część sumy od ceny, a resztę dopłaca bank. Jeszcze kilkanaście lat temu, nie był on wymagany i wiele banków udzielało kredytów na 100% wartości, jednak przepisy prawa się zmieniły. Tego typu kredytowanie zostało uznane za mocno ryzykowne i wprowadzono Rekomendację S, według której od klientów wymaga się dokonanie części wpłaty. Początkowo od klientów żądano 5% wkładu własnego, jednak co roku wskaźnik ten rósł, aż osiągnął minimalną wartość na poziomie 20%.
Jaki wkład własny wymagają banki?
Według przepisów prawa minimalny wkład własny powinien wynosić co najmniej 20%. To oznacza, że właśnie taką kwotę od wartości powinien już na wstępie posiadać klient, jednak różne banki mogą podchodzić do tego inaczej. Większość z nich stosuje się to tego przepisu, ale znajdzie się i takie, które udzielają kredytowania już od 10%. W tym przypadku najczęściej jednak wymagane jest dodatkowe ubezpieczenie od niskiego wkładu, by pokryć brakującą część kapitału.
Ile wynosi wkład własny w 2021 roku?
Gdy w 2020 roku wybuchła pandemia koronawirusa, wiele się pozmieniało, także jeżeli chodzi o podejście banków do finansowania pożyczek i kredytów. Wymagania stawiane przyszłym kredytobiorcom poszybowały w górę, zarówno jeżeli chodzi o wymagania stawiane klientom, jak i same oferty kredytowe. Dodatkowo obniżono stopy procentowe, więc teoretycznie kredyty stały się tańsze, a w praktyce, banki musiały sobie jakoś to odbić i się zabezpieczyć. Dlatego też wiele placówek finansowych zdecydowało się na podniesienie progu wymaganego wkładu własnego do 30% i więcej.
Wyższy wkład własny w 2021 roku – czy wymagany?
Od momentu wprowadzenia zmian w finansowaniu kredytów, wiele mówiło się między innymi o podniesieniu minimalnego wkładu własnego. Banki zmieniały limity, jak choćby z 10% → 20% albo z 20% → 30%. Obecnie sytuacja wcale nie wygląda tak źle jak mogłoby się wydawać i przyglądając się aktualnym ofertom, wymagania nie są tak duże. Zdecydowana większość banków ogranicza się jednak do ustawowych 20%, a niektóre dają możliwość na wkład własny niższy. Oczywiście wprowadzono też szereg zmian i np. wyższe i niższe stawki mogą być wymagane przy różnych okolicznościach.
Kiedy można liczyć na niższy wkład własny?
Wiele banków nie zmieniło swoich limitów i nadal możliwe jest uzyskanie kredytowania przy wkładzie własnym na poziomie 10% pod warunkiem dodatkowego ubezpieczenia. Niektóre z nich dodatkowo wprowadziły dodatkowe limity i niektórzy klienci muszą mieć wkład własny 20% jeżeli chcą kupić nieruchomość powyżej pewnej kwoty, albo w zależności od miasta. Dotyczy to także tych, którzy sięgają po kolejny już kredyt hipoteczny, np. w mBanku, chcąc zaciągnąć trzecie zobowiązanie, wymagany będzie wkład własny na poziomie 30%, a przy czwartym 50%.
Pekao SA na przykład oferuje wkład własny 10%, ale tylko tym klientom, którzy chcą zakupić mieszkanie do 80 m2 i tylko w określonych lokalizacjach. Przy pozostałych miejscowościach jest to 15%, a dla nieruchomości powyżej podanej powierzchni 20%. Takich przykładów jest więcej i pokazują one, jak banki sobie radzą z obecną sytuacją. W jednej placówce finansowej można więc spotkać się z kilkoma ofertami, które mogą się między sobą różnić warunkami i wymaganiami.
Moim zdaniem kompletnie nie opłaca się brać kredytu z wkładem własnym niższym niż 20%. Porównajcie sobie to. To mega większe koszty. Za praktycznie to samo.
Od lat nie było już wzrostu wkładu własnego, nie chce być złym prorokiem, ale obawiam się, że w najbliższym czasie może skoczyć do 30%