Powyżej ukazane pytanie zadaje sobie niemal każdy z klientów banku, który jest stroną umowy kredytowej. Szczególne znaki zapytania stawiają klienci, którzy wzięli kredyt hipoteczny, czyli, taki, którego zabezpieczeniem jest zakupiona przez klienta nieruchomość (najczęściej dom lub mieszkanie). Osoby te nie chcą pozywać banku, w którym otrzymali kredyt, gdyż obawiają się, że w tej sytuacji bank wypowie im całą umowę kredytową a oni najpewniej stracą mieszkanie, które było inwestycją ich życia. Czy tak jest naprawdę?
Istotą kredytu hipotecznego jest pożyczenie od banku pewnej sumy pieniędzy na ściśle określony cel, to jest najczęściej na zakup konkretnej nieruchomości. Kwoty takich transakcji są z reguły bardzo wysokie, sięgające kilkuset tysięcy złotych. Bank oczywiście musi zarobić na tej operacji, stąd też często prócz ustalonych w umowie kredytowej odsetek, żąda od klientów zapłaty marży, prowizji i innych „regulaminowych” opłat.
Co więcej żąda również, pod groźbą nieuruchomienia kredytu rożnego rodzaju zabezpieczeń, tak, by w razie kłopotów finansowych klienta, kredyt był nadal spłacany. Stąd też widoczne w umowach kredytowych z bankiem są zapisy o cesji praw z ubezpieczenia na życie klienta, dobrowolne poddanie się egzekucji czy też obowiązek opłaty ubezpieczenia niskiego wkładu (nie wspominając, że na kupowanej nieruchomości jest ustanowiona hipoteka). Wyżej wymienione opłaty są jednakże świadczeniami pobocznymi, mniej ważnymi, niż sama suma wziętego kredytu. Co z tego wynika?
Jeśli klient zdecyduje się pozwać bank ze względu na fakt, iż któraś z opłat pobocznych jest pobrana nienależnie, niezgodnie z obowiązującym prawem lub też jest sprzeczne z dobrymi praktykami rynkowymi, nie oznacza to że bank może wypowiedzieć całą umowę kredytową. Takie obawy mają tzw. „frankowicze”, którzy decydują się pozwać bank ze względu na nieprawidłowe obliczanie spreadu walutowego czy też osoby, pozywające bank za nienależne pobranie rat z tytułu opłat ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Należy zauważyć, że bank musi mieć uzasadnione powody do wypowiedzenia umowy, które z reguły są zapisane w umowach kredytowych. Są to z reguły takie aspekty jak: niedotrzymanie ustaleń wynikających z umowy z bankiem, (na przykład przekazanie środków pieniężnych na inny cel niż wskazany w umowie), czy też zaległości w spłacie rat kredytowych.
Jeśli zaś chodzi o świadczenia poboczne, tym bardziej uznane za niezgodne z prawem (a pobór opłat z tytułu niskiego wkładu za takie zostały uznane i wpisane do rejestru tzw. klauzul abuzywnych prowadzonych przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów), nie są one co do zasady podstawą do wypowiedzenia całej umowy kredytowej. Z pomocą przychodzi tutaj orzecznictwo polskich sądów powszechnych, gdzie w wyroku o sygnaturze I C 1624/14 Sąd Okręgowy we Wrocławiu jasno skonstatował, że bank ma prawo wypowiedzieć umowę kredytową ale tylko i wyłącznie z ważnej przyczyny (wyrok dostępny pod adresem internetowym: (http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/spreadu/155025000000503_I_C_001624_2014_Uz_2015-08-28_001)
Kredytobiorcy decydujący się dochodzić swoich praw przed sądami powszechnymi nie stoją na straconej pozycji a wystąpienie z pozwem przeciwko bankowi nie determinuje od razu prawa banku do wypowiedzenia umowy kredytowej. Wydawać się może, że banki wykorzystują swą mocniejszą pozycję w przypadku zawierania umów kredytowych, niejednokrotnie nakładając na klientów dodatkowe opłaty, które nie zawsze są zgodne z obowiązującym prawem. Z uwagi na to klient zawsze ma możliwość dochodzić swoich racji w postępowaniu przed procesowym oraz procesowym.