Od wielu lat w polskim systemie bankowym stosowana jest instytucja ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, będąca jednym z dodatkowych sposobów zabezpieczenia kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku. Dotyczy to zwłaszcza kredytów hipotecznych, gdzie więcej niż 80% wartości przedsięwzięcia finansowana jest za pomocą środków uzyskanych z banku, przy czym kredytobiorca nie spełnia wymogów dotyczących wkładu własnego. Inaczej mówiąc, to bank pokrywa koszty związane z wymaganym wkładem własnym, które w normalnej sytuacji powinien ponieść kredytobiorca.
Zabezpieczeniem takiego kredytu hipotecznego zakwalifikowanego do grupy podwyższonego ryzyka jest zawarcie przez bank polisy ubezpieczeniowej z towarzystwem ubezpieczeniowym. Warto zaznaczyć, że taki rodzaj zabezpieczenia jest zgodny z ogólną linią działań Komisji Nadzoru Finansowego, bowiem w swoim założeniu ma chronić sektor bankowy przed ewentualnym załamaniem. W ogólnym założeniu chodzi o uniknięcie sytuacji, którą mieliśmy na rynku kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych, gdzie system załamał się pod wpływem nagłej, masowej niewypłacalności kredytobiorców spowodowanej bezrobociem i recesją gospodarki.
Po mimo obecności podobnych zapisów w umowach bankowych od kilku lat, dziś coraz częściej mówi się, że większość z nich zalicza się do tak zwanych klauzul abuzywnych, niedozwolonych. Roszczenia kredytobiorców dotyczą przede wszystkim zwrotu kosztów powstałych z tytułu opłacania składek na poczet ubezpieczenia wkładu mniejszego. W grę wchodzą nie małe pieniądze, gdyż średni koszt składki stanowi około 4% kwoty brakującej do osiągnięcia wkładu minimalnego.
Przykładowo. Zaciągając kredyt na 300 000 złotych z wkładem minimalnych w wysokości 20%, który pokrywa koszt zakupu nieruchomości w 90%, roczna składka ubezpieczeniowa będzie wynosić około 1 200 złotych. Niestety to nie zawsze jest to jednorazowa opłata. W kolejnych latach banki ponownie pobierają opłatę ubezpieczeniową chyba, że w tym czasie spłata kredytu przewyższy kwotę wkładu własnego.
Skala problemu uwypukliła się wraz z uwolnieniem kursu franka szwajcarskiego, którego kurs względem złotego raptownie poszybował w górę. Tak ogromne różnice w kursach franka szwajcarskiego spowodowały u kredytobiorców sytuację, w której mimo systematycznej spłaty kredytu zwiększa się ich saldo. Co w konsekwencji wydłuża termin, w którym w myśl umowy z bankiem kredytobiorca musi ponosić koszty składki na ubezpieczenie wkładu mniejszego.
Linia orzecznictw sądów składnia się ku dwóm stwierdzeniom. Samo ubezpieczenie wkładu mniejszego nie stanowi w swojej istocie naruszenia prawa, a jedynie techniczne rozwiązanie tej kwestii zawierające klauzule abuzywne powinno być wyeliminowane w obrotu prawnego. Klauzule abuzywne mogą dotyczyć w głównej mierze wyliczania obciążenia z tytułu ubezpieczenia oraz okresu trwania ochrony ubezpieczeniowej, w szczególności poprzez brak jednoznacznych informacji co do okresu trwania UNWW lub braku zasady, iż obciążenie za niewykorzystany okres podlega zwrotowi. Skuteczne wykazanie istnienia w umowie kredytowej klauzul abuzywnych może doprowadzić do zwrócenia niesłusznie pobranych przez bank opłat na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego.